Kreml zalewa propagandą poprzez sieć organizacji
Wyciek tajnych dokumentów Kremla ujawnia ogromną skalę działań propagandowych prowadzonych przez rosyjskie władze. Kreml przeznacza setki milionów euro na gloryfikowanie Putina, szerzenie dezinformacji i indoktrynację społeczeństwa, a także na umacnianie swojej władzy na okupowanych terytoriach Ukrainy.
Propagandowa machina Putina
Dokumenty analizowane przez portal Frontstory ujawniają rozbudowaną strukturę i ogromne środki finansowe zaangażowane w rosyjską propagandę. W 2024 roku czołowy propagandysta Kremla, Władimir Sołowjow, otrzyma z budżetu państwa 30 milionów euro. Duże sumy trafiają również do innych osób i organizacji powiązanych z reżimem Putina.
Kreml tworzy sieć „autonomicznych” organizacji pozarządowych, które w rzeczywistości są całkowicie kontrolowane przez władze. Te organizacje szerzą propagandę rządową i dbają o „właściwe”, proputinowskie postawy społeczne. W 2023 roku działało 15 takich organizacji z łącznym budżetem 600 milionów euro.
Propaganda płynie też z ekranu. Rosyjskie władze inwestują w produkcję filmów, seriali i gier komputerowych, które gloryfikują Rosję i oczerniają Ukrainę i Zachód. Kreml przeznacza również pieniądze na festiwale młodzieżowe, wystawy i inne działania kulturowe służące propagandzie.
Propaganda na okupowanych terytoriach Ukrainy
Dokumenty ujawniają również plany Kremla dotyczące okupowanych terytoriów Ukrainy. Kreml chce je zintegrować z Rosją i wykorzenić ukraińską tożsamość. Ponad 2,5 miliona euro trafi do partii Jedna Rosja na wspieranie jej działalności na okupowanych terenach.
Celem jest m.in. wyłączenie ukraińskiej telewizji i zastąpienie jej rosyjską, a także „opracowanie planu przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się ukraińskich materiałów propagandowych”. Kreml przeznaczył również 3 miliony euro na organizowanie patriotycznych wydarzeń na okupowanych terytoriach.
Eksperci komentują
Martin Kragh, zastępca dyrektora Centrum Studiów Wschodnioeuropejskich w Sztokholmie, komentuje wyciek dokumentów: „Wszystko, co widzimy w tych dokumentach, jest całkowicie sowieckie. Można zastąpić niektóre terminy i mamy język jak z czasów Związku Radzieckiego”.
Kragh dodaje: „To pokazuje, jak mało Kreml wierzy, że ludzie mogą po prostu spontanicznie poprzeć partię rządzącą”.
Wyciek dokumentów Kremla jest kolejnym dowodem na to, że rosyjski reżim jest zbudowany na fundamencie propagandy i dezinformacji. Kreml nie szczędzi środków na indoktrynację społeczeństwa i tłumienie wszelkich głosów sprzeciwu.
Ważne jest, abyśmy byli świadomi skali rosyjskiej propagandy i krytycznie oceniali informacje płynące z Rosji. Musimy również wspierać wolne media i niezależne głosy w Rosji i na okupowanych terytoriach Ukrainy.
Opublikuj komentarz